"LEGO Hobbit" to kolejna gra ze stajni Traveller's Tales. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, osią zabawy jest zbieranie klocków, budowanie przedmiotów i rozgrywanie krótkich, intensywnych
"LEGO Hobbit" to kolejna gra ze stajni Traveller's Tales. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, osią zabawy jest zbieranie klocków, budowanie przedmiotów i rozgrywanie krótkich, intensywnych misji. Problem w tym, że "Hobbit" przypomina wciąż odsmażany sznycel, w dodatku zbyt mocno posiekany.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Problemem, jeśli można mówić o problemach, Traveller's Tales jest więdniejąca z czasem kreatywność. Pierwsze gry z serii "LEGO" były świetnymi zręcznościówkami z masą zadań pobocznych. Ostatnie odsłony, takie jak "Przygoda" czy teraz "Hobbit", są świetnymi zręcznościówkami z masą zadań pobocznych. Niestety, mijają lata, a gry te różnią się tylko szczegółami.
Warner Bros. Entertainment Inc.
"LEGO Hobbit" fabularnie obejmuje to, co dotąd mogliśmy oglądać na dużym ekranie. To miły zabieg, w końcu twórcy mogli być bardziej pazerni i wypuścić "Hobbita", który referowałby tylko wydarzenia z pierwszej części nowej trylogii Jacksona. Z drugiej strony upchnięcie dwóch filmów w jednej grze sprawiło, że główny wątek jest posiekany bardziej niż szisz kebab. Osoby, które nie znają filmów zbyt dobrze, będą nieco zagubione. "LEGO Hobbit" część wydarzeń objaśnia w krótkich cut-scenkach, ale to nie wystarczy. To gra nie tyle dla wielbicieli Tolkiena, co dla fanów filmów i – a może przede wszystkim – wielbicieli zbieractwa.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Ilość zadań pobocznych w Śródziemiu przyprawia o ból głowy. Wszystkie sprowadzają się jednak do zebrania określonej liczby przedmiotów, wykucia przedmiotu albo znalezienia przedmiotu. To oznacza, że będziemy musieli łazić po elfich lasach czy Shire i do imentu naciskać klawisz "H" odpowiedzialny za atak. Wiele elementów otoczenia może ulec zniszczeniu, a przy okazji dać nam kilka desek, zwojów liny czy marchewek. Te znajdźki zabieramy następnie w odpowiednie miejsce i konstruujemy jakiś przedmiot albo oddajemy postaci niezależnej. Dostajemy jakąś nagrodę, a potem ruszamy na wykonywanie kolejnego, niemal identycznego zadania. Rzecz dla wytrwałych.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Inna sprawa to główny wątek gry. Zaczyna się mniej więcej tam, gdzie pierwszy film, kończy dokładnie w ostatnich minutach "Pustkowia Smauga". Planowane jest także fabularne DLC, które ukaże się wraz z trzecią częścią filmowej trylogii. Dlaczego nie zrobiono całości od razu, jak miało to miejsce w przypadku "Władcy Pierścieni"? No cóż, Traveller's Tales grzecznie musi poczekać na film...
Warner Bros. Entertainment Inc.
Recenzenckie narzekanie jest wyrazem raczej zmęczenia materiału niż krytyką. "LEGO Hobbit" nie jest w żadnym wymiarze grą złą. To rzetelna, soczysta produkcja, pełna dynamicznych misji (główny wątek) oraz masy zbieractwa. Mamy też pewne mutacje w rozgrywce. Najnowsza gra Traveller's Tales stawia na współpracę mocniej niż jakakolwiek poprzednia produkcja z tej serii. W każdej misji zdarzy się taki moment, że będziemy musieli połączyć nasze postacie nierozerwalną więzią i spuścić łomot jakiemuś wyjątkowo mocnemu przeciwnikowi. Bywa i tak, że potrzebujemy kilku krasnoludzkich kolegów, by utworzyli wieżę, dzięki której wespniemy się w niedostępne dotąd rejony mapy. Do tego dochodzą postacie, które mogą bujać się na kiścieniach, Gandalf, który rozbija specjalne niebieskie klocki, krasnoludy z toporami, dzięki którym rozbijemy ściany czy hobbit specjalista od łowienia ryb.
Warner Bros. Entertainment Inc.
Postaci w grze jest multum i jak zwykle sprowadzają się one do kilku podstawowych typów; odpowiedniki odblokowane w toku gry albo za pieniądze to tylko zmiana wizualna. W dodatku krasnoludy są do siebie dość podobne, co prowadzi do wielu pomyłek – trudno spamiętać, który brodaty kurdupel ma akurat kiścień, a który topór... Mało tego, podczas walk na ekranie robi się straszliwy chaos, gdyż postacie zarówno sprzymierzeńców, jak i wrogów są do siebie dość podobne. W efekcie, w ogniu walki może się okazać, że próbujemy lać jakiegoś niezależnego krasnoluda, a dostajemy łomot od kilku orków...
Warner Bros. Entertainment Inc.
"LEGO Hobbit" cierpi na brak humoru. Produkcje z "LEGO" w nazwie zawsze stały świetnym, parodystycznym ujęciem tematu. Co prawda poczucie humoru to rzecz subiektywna, ale nie da się zaprzeczyć, że "Hobbit" jest w tej kwestii wyjątkowo słaby. Żartów jako takich jest jak na lekarstwo, a jeśli już jakieś się pojawią, są potwornie czerstwe.
Dzięki temu, że w grze wykorzystano głosy i oprawę dźwiękową z filmów Jacksona, "Hobbit" ma świetne zarówno voice actingi, jak i ścieżkę muzyczną. Nieco gorzej jest z grafiką. To wciąż ten sam silnik. Zdążyliśmy się już do niego przyzwyczaić i momentami jest naprawdę przepięknie, zwłaszcza w okolicach Shire. Niestety, powoli zaczyna wychodzić brak usprawnień wizualnych. Na szczęście stylistyka zamazuje to przykre wrażenie – w końcu gramy ludkami z klocków LEGO.
Warner Bros. Entertainment Inc.
"LEGO Hobbit" to rzetelna, dobrze wykonana produkcja. Wielbiciele filmów pewnie i tak poczują się w obowiązku zagrać. A reszta? No cóż, fani zbieractwa i dwóch kop misji pobocznych będą zadowoleni. Poza tym, niestety trzeba to powiedzieć wprost, Traveller's Tales goni w piętkę. Oferuje coraz mniej nowych, fajnych rzeczy i powoli przestaje być zabawne. Choć ogólnie "Hobbit" jest niezły, widać już zmęczenie materiału.